Wywiad z Dziekanem WMFiI dr. hab. M. Marciniakiem, prof. UG

- Pretekstem do naszej rozmowy są matury i petycja rodziców o zniesienie obowiązkowej matury z matematyki, która pojawiła się kilka miesięcy temu. Ministerstwo odrzuciło wprawdzie tę petycję, jednak temat został wywołany i niósł się przez media, a zwłaszcza social media. Myślę, że ten temat będzie wracał.

- Możliwe, że wejdzie w program jakiejś partii opozycyjnej. Przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę, że maturę w 2007 roku wprowadzono, ale właściwie przywrócono ją po kilkunastoletniej przerwie. Matematyka właściwie od zawsze była na maturze obowiązkowa. Tylko na jakiś czas z niej zrezygnowano.

- Wydaje mi się, że kwestia utrzymania obowiązkowej matury to nie jest istota problemu. Jest nią raczej nauczanie matematyki w szkołach. Na czym polega, Twoim zdaniem, problem z matematyką, że ta kwestia budzi emocje?

- Moim zdaniem matura z matematyki powinna być obowiązkowa, chociaż trudno mi bronić matury w obecnym kształcie. Zgadzam się z Tobą, że nauczanie matematyki powinno ulec gruntownej zmianie. W moim „idealnym świecie” nauczanie matematyki wyglądałoby zupełnie inaczej. I wtedy chciałbym, żeby matura z matematyki zdecydowanie była obowiązkowa.

- To jak powinno to nauczanie wyglądać?

- Przede wszystkim musimy odpowiedzieć sobie na pytanie - po co w ogóle uczymy matematyki? Wydaje mi się, że cele nauczania są często formułowane niewłaściwie, a niektórzy nauczyciele nie do końca je rozumieją. Czy po to uczymy królowej nauk, żeby człowiek przez całe dorosłe życie znał twierdzenie Pitagorasa i biegle operował funkcjami trygonometrycznymi? No nie. To nie o tu chodzi. Tu nawet nie chodzi tak bardzo o wiedzę, lecz o umiejętności.

- Żeby umieć rozliczać podatek?

- Nie. Wbrew powszechnym przekonaniom w ogóle nie chodzi o żadne praktyczne umiejętności. Umiejętność rozliczania podatku przychodzi trochę jako „efekt uboczny”. Innym „efektem ubocznym” jest np. umiejętność złożenia mebla według instrukcji dostarczanej przez pewną szwedzką sieć handlową. Właściwym celem nauczania królowej nauk powinna być umiejętność analizowania pojęć istniejących w sferze imaginacji. Nazywamy to myśleniem abstrakcyjnym. Dzięki tej umiejętności jesteśmy w stanie „oglądać” obiekty, które nie istnieją w sposób fizyczny.  Umiemy też analizować ich własności oraz komunikować się o nich nawzajem. Nie możemy na przykład obejrzeć ani zbadać jakimkolwiek zmysłem takich „obiektów” jak prawdadobro czy świadomość. A jednak czasami udaje nam się o tym rozmawiać i nawet czasami wydaje nam się, że wszyscy wiemy, o czym mówimy i że wszyscy mamy to samo na myśli.

Pojęcia, które przytoczyłem, są trudne. Już na poziomie definicji możemy mieć problemy. Jak nabyć sprawności w operowaniu takimi złożonymi konstruktami myślowymi? Potrzebujemy czegoś łatwego, na czym możemy trenować. I tutaj wkracza matematyka ze swoimi liczbami, trójkątami, równaniami, itp. To też są pojęcia abstrakcyjne, ale jakże są one proste w porównaniu z przytoczonymi wcześniej. Matematyka oferuje też konkretne reguły wnioskowania, których użycie gwarantuje, że cały czas pozostajemy w obszarze prawdziwych zdań opisujących własności tych obiektów. [...]

 

Reszta wywiadu na stronie Uniwersytetu Gdańskiego

 

Z Dziekanem Wydziału Matematyki, Fizyki i Informatyki dr. hab. Marcinem Marciniakiem, prof. UG, rozmawia rzeczniczka prasowa UG mgr Magdalena Nieczuja – Goniszewska.

mgr Magdalena Nieczuja - Goniszewska, Rzeczniczka Prasowa UG

Pokaż rejestr zmian

Data publikacji: poniedziałek, 19. Maj 2025 - 14:06; osoba wprowadzająca: Weronika Klonowska Ostatnia zmiana: wtorek, 20. Maj 2025 - 07:42; osoba wprowadzająca: Weronika Klonowska